SAMYANG AF 50/1.4 II Sony E - nowa odsłona

Recenzja najnowszego obiektywu  SAMYANG AF 50/1.4 II

Artykuł można uznać za materiał promocyjny (choć pamiętajcie, że recenzuję jak najbardziej obiektywnie się da)
 
Właśnie mija dokładnie 5 lat kiedy to recenzowałem pierwszy obiektyw Samyanga z autofocusem, mianowicie model AF 50/1.4. Recenzję tą możecie przeczytać tutaj. Teraz koreański producent odświeża swój najstarszy model, obiecując przy okazji poprawę w praktycznie każdym aspekcie. Jak to się udało ? Zobaczmy. 
 
Przede wszystkim różnice są w samej budowie i mechanice obiektywu. Nowy model jest bardziej skomplikowany optycznie (11 elementów w 8 grupach kontra 9 elementów w 8 grupach). Jest też mniejszy i lżejszy od poprzednika (aż o 165g co daje wagę 420g). Ma nieco większą średnicę gwintu (72 vs 67mm). Został wyposażony też w programowalny przełącznik oraz przycisk, pod którym możemy sobie zaprogramować w menu aparatu niemal dowolną funkcję.  Nowy Samyang AF 50/1.4 II jest też w pełni uszczelniony i ma zaimplementowany nowy silnik Linear STM. 
 
 
 
 
Bardzo fajną rzeczą, której nie kojarzę z poprzednich Samyangów jest plastikowa wypustka na spodzie obiektywu, która służy jako podpórka, kiedy kładziemy sprzęt np. na stole. 
 
 
 
Ciekawym elementem designu obiektywu jest też oryginalne żłobienie pierścienia ostrości oraz czerwony pasek ukryty w przedniej części obiektywu - widoczny tylko pod kątem.  Ogólnie wykonanie obiektywu sprawia naprawdę bardzo dobre wrażenie. Całość uzupełnia tradycyjna, plastikowa osłona przeciwsłoneczna niewyróżniająca się już w żaden sposób. 
 
 
 
Pierwszy Samyang 50 AF nieco niekorzystnie zaskakiwał swoim napędem AF - był dość wolny i nieco głośny. No ale pamiętajmy, że to był pierwszy obiektyw Samyanga z AF i od tego czasu dużo się pod tym względem zmieniło. Obecnie napęd AF nawiązuje już do innych produktów tej firmy jest cichy i relatywnie szybki. Podczas moich wszystkich zdjęć pracował poprawnie zarówno przy ustawieniu AFS, jak i AFS z ostrzeniem na oczy. Doszły mnie jednak słuchy, że niezbyt dobrze radzi sobie jeszcze przy filmowaniu, czego nie jestem w stanie obiektywnie zweryfikować. Bierzmy jednak pod uwagę, że w testowanym egzemplarzy "siedzi" wersja oprogramowania v1 i pewnie w niedalekiej przyszłości Samyang udostępni aktualizację softu. 
 
 
 
 
 
 
 
Pierwsze zdjęcia, jakie udało mi się wykonać napawały optymizmem - na f/1.4 przy dość sporej matrycy A7R3 w centrum kadru było naprawdę bardzo ostro ! Z ciekawości podpiąłem do porównania Sigmę 50/1.4 Art i zrobiłem szereg zdjęć - oto wyniki:
 
 
 
Jak to interpretować ? Moim zdaniem ostrość na środku w obydwu przypadkach jest świetna, powyżej przeciętnej już od przysłony 1.4, z może minimalną przewagą Samyanga. Jeśli zaś chodzi o brzeg kadru - tutaj już Samyang jest zauważalnie lepszy !  Sytuacja nieco zmienia się , jeśli fotografujemy z bardzo bliskiej odległości - poniżej 1 metra. Wtedy Samyang ma co prawda wciąż ostry środek (nawet trochę bardziej, niż Sigma) ale jest już słabszy na brzegu. Dostaje też większej winiety  (ale o winiecie później). 
 
 
Po głębszej analizie stwierdzam, że słabsza ostrość na brzegu w przypadku Samyanga jest tylko w zakresie od minimalnej odległości ogniskowania do nieco ponad metra. Przy 1,5-2 metry już jest wszystko OK. 
 
 
 
Trzeba jednak przyznać, że optyka w porównaniu do poprzednika znacznie się poprawiła - pierwsza wersja odstawało od Sigmy ostrością na środku kadru w każdych warunkach. Tutaj jest co najmniej tak samo dobrze, jak nie lepiej. 
 
Nowy Samyang zachowuje przy swojej świetnej ostrości całkiem ciekawą plastykę. Choć jest ona zbliżona nieco do tej Sigmowskiej, to jednak obiektyw ma swój charakter. Oczwywiście kwestia jest to subiektywna, jednym się ona będzie podobała, innym nie. 
 
 
UPDATE: zachęcony nieco komentarzami na grupach foto dotyczących aberracji chromatycznej uzupełniam recenzję o dokładniejsze przyjrzenie się tematowi. Pojawiały się bowiem opinie dotyczące pojawiającej się ogromnej aberracji w tym obiektywie. Porównałem ten efekt w trzech różnych szkiełkach: SY 50/1.4 II, Viltroxie 50/1.8 i Sigmie 50/1.4. Efekty są poniżej, do własnej interpretacji:
 
Samyang @1.4  >> LINK <<
 
Viltrox @1.8  >> LINK <<
 
Sigma @1.4  >> LINK <<
 
A jak to wygląda na MFD ? Porównanie z Sigmą na tych samych parametrach: >> LINK <<
 
W mojej ocenie nie można tutaj mówić o słabszym zachowaniu się pod tym względem w odniesieniu do porównywanych szkiełek. O ile w Samyangu jest chyba najbardziej charakterystyczna podłużna aberracja widoczna z bliska, objawiająca się lekkim wpadaniem w cyan i zieleń w nieostrościach, to u Viltroxa i Sigmy już bardziej uwypuklają się fiolety. No i widać też, jak Samyang jest ostry.  No ale bierzmy pod uwagę też warunki  - zwłaszcza te kadry z drzewem na tle nieba to nie są na pewno idealne warunki. Podczas normalnego fotografowania aberracja nie przeszkadzała mi w żadnym z w/w szkieł. 
 
 
 
 
 
 
 
Co istotne , Samyang generuje dość neutralnie kolory. Nie ma charakterystycznego chociażby dla 85/1.4 AF ciepłego zafarbu. Powiedziałbym , że pod tym względem jest na równi z Sigmą, ponieważ obrabiając zdjęcia z jednego i drugiego stosowałem presety z tymi samymi wartościami i kolorystyka nie odbiegała jedna od drugiej. 
 
Ponieważ wcześniej wspominałem o winietowaniu oraz jego nasilaniu się z bliskiej odległości pociągnę ten wątek. Ogólnie winietowanie Samyanga 50 II uważam za umiarkowane. Nie jest agresywna w większości przypadków przy f/1.4, ginie niemal całkowicie domykając obiektyw do 2.8. Jedynie przy odległościach poniżej 1 metra winietowanie zauważalnie zwiększa się. Widać to dokładnie na poniższym zestawieniu:
 
 
 
Poprawiono też pracę pod światło. Co prawda można złapać jakąś tam flarę, ale porównując chociażby do recenzowanego ostatnio przeze mnie Viltroxa 50/1.8 to Samyang gra w nieco lepszej lidze:
 
 
 
 
Dosyć fajnie jest też skorygowana dystorsja. Może nie jest idealna prosto , ale nie ma ani wyraźnej poduszki czy beczki. 
 
 
 
Ogólnie Samyang odwalił całkiem niezłą robotę przy okazji tego obiektywu. Może nie do końca wszystkim spodoba się cena (w dniu premiery obiektyw kosztuje w PL 3190 zł) , ale biorąc pod uwagę osiągi i gabaryty tego szkiełka jest ona chyba rozsądnie skalkulowana. Przyrównywana wcześniej przeze mnie Sigma 50/1.4 w wersji do Sony jest nieco droższa, ale warto też wspomnieć, że praktycznie 2 razy cięższa (420 vs 815g) ! Biorąc pod uwagę fakt , że akurat w przypadku ogniskowej 50mm mieliśmy trochę niszę jeśli chodzi o natywne obiektywy ze średniej i wyższej półki  w rozsądnej cenie (jednak poprzedniego Samyanga czy tanie Sony SEL 50/1.8 zaliczam obecnie do szkieł amatorskich o dobrych, ale nie wybitnych osiągach optycznych), więc zarówno rzeczony Viltrox jak i Samyang świetnie uzupełniają tę niszę. Czekam z niecierpliwością tylko na aktualizację softu, by i filmowcy nie mieli powodów do narzekań, ale dla każdego fotografa to jest naprawdę już teraz godne polecenia szkiełko i można powiedzieć w końcu - 50/1.4 z prawdziwego zdarzenia w rozsądnej kwocie. 
 
 
 
 
 
 
 
Na koniec, zgodnie z tradycją troszkę zdjęć w małym i dużym formacie oraz krótkie podsumowanie wad i zalet. 
 
++ rewelacyjna ostrość w centrum kadru już od f/1.4
+ bardzo dobra ostrość na brzegu kadru 
+ cichy i dość szybki napęd AF
+ uszczelniona optyka
+ ciekawy design
+ relatywnie małe gabaryty i niska waga
+ uszczelniony korpus
+ programowalny przełącznik oraz przycisk funkcyjny
+ bardzo dobrze skorygowana dystorsja
- przyjemny bokeh i kolorystyka
 
- z bardzo bliskiej odległości zwiększone winietowanie i słabsza ostrość na brzegu kadru
- raportowane przez użytkowników błądzenie AF podczas filmowania przy firmware w wersji 1
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Zdjęcia w dużym formacie: >> LINK << 
 
Back to top