SAMYANG AF 135/1.8 - profesjonalny zawodnik do Sony E

Recenzja  obiektywu  SAMYANG AF 135/1.8 Sony E

Artykuł można uznać za materiał reklamowy (choć pamiętajcie, że recenzuję jak najbardziej obiektywnie się da)
 
Całkiem niedawno recenzowałem nowego Samyanga 50/1.4 w wersji II. Koreański producent nie spoczywa jednak na laurach i wypuszcza nowy, krótki i jasny teleobiektyw 135/1.8 z AF
 
 
Wiele osób takiego właśnie obiektywu oczekiwało od Samyanga. Jasnego, porządnego optycznie szkła z AF w okolicach 135mm. Chociaż pierwsza była Sigma z jej adaptowaną wersją 135 Art oraz Sony GM, to Samyang jednak pod kilkoma względami nad w/w obiektywami ma przewagę. Przede wszystkim został świetnie wyceniony. Mimo, że jest obecnie najdroższym obiektywem Samyanga, to w porównaniu do konkurencji jest wyraźnie najtańszym. Kosztuje obecnie w okolicach 4200 zł i to naprawdę atrakcyjna cena.  Samyang 135 jest też zdecydowanie najlżejszym spośród bezpośredniej konkurencji szkłem, bowiem waży (bez osłony) ledwie 770g, co w obliczy 950g u Sony i ponad 1100g u Sigmy jest zauważalnym benefitem.  Został wyposażony też w programowalny przełącznik oraz przycisk, pod którym możemy sobie zaprogramować w menu aparatu niemal dowolną funkcję. 
 
 
 
Nowy Samyang  jest też w pełni uszczelniony i ma zaimplementowany szybki napęd AF - STM. Z ważniejszych parametrów - średnica gwintu filtra 82mm, bardzo solidna osłona przeciwsłoneczna z gumowym wykończeniem oraz 11-listkowa przysłona. Układ optyczny to 13 elementów w 11 grupach wypełniony kilkoma elementami specjalnymi mającymi gwarantować rewelacyjny kontrast, super ostrość no i wiecie, same cuda na kiju. Ja tam jednak w marketingowe przesłanie nigdy tak do końca nie wierzę, więc zabieram się za testowanie :) Na obiektywie znajduje się też znana z ostatnich modeli dioda, którą możemy sobie zaprogramować tak, żeby np. precyzyjnie ostrzyć na gwiazdy w zupełnej ciemności. 
 
 
Jako, że owo testowanie zabrało mi dobre kilka miesięcy (Samyang 135 AF jest bowiem już na stałe w mojej torbie fotograficznej, co już jest niejako małym spojlerem co do podsumowania) owa recenzja opiera się więc na dużej dawce doświadczeń, nie tylko jednego czy dwu spacerach i garstce wykonanych zdjęć próbnych. 
 
Początki Samyanga 135AF nie było łatwe. Tuż po premierze, kiedy pierwsze obiektywy pojechały do użytkowników okazało się, że posiadają wadę w postaci zwiększonego apetytu na prąd i to w momencie, kiedy aparat jest wyłączony. Na szczęście krótka interwencja u Samyanga (w tym i moja korespondencja z działem oprogramowania w Korei) i udało się szybko pożar ugasić - na dniach pojawiła się nowa wersja oprogramowania, która po wgraniu przez USB Lens Station zlikwidowała całkowicie problem. Brawo Samyang !  W perspektywie kilkudziesięciu egzemplarzy, które przewinęły się już przez moje ręce mogę stwierdzić też małe problemy jakościowe w pojedynczych egzemplarzach, no ale to kwestia kontroli jakości i dodatkowej regulacji optyki, zdarza się u każdego producenta. 
 
Oczywiście na pierwszy ogień poszły testy związane z ostrością produkowanego obrazu. I tutaj muszę przyznać - jest naprawdę świetnie. Choć słyszałem już głosy, że manualna wersja Samyanga (135/2) była trochę ostrzejsza i może nawet mógłbym się do tego stwierdzenia przychylić, bo tamto szkiełko naprawdę wymiatało jeśli chodzi o rozdzielczość. Tutaj, w wersji f/1.8 z AF też jest bardzo dobrze (choć jak już wyżej wspomniałem zdarzyły się troszkę słabsze sztuki, zwłaszcza z pierwszej partii (cyfra 1 na początku numeru seryjnego) ale większość z obiektywów, które przewinęły się przez moje ręce była naprawdę ostra. Poniżej zestawienie cropów 100% z matrycy 42Mpx (A7R3).
 
Aby obejrzeć zdjęcie w rozmiarach 1:1 należy pobrać poniższy plik: >> LINK << 
 
 
Bez dwu zdań ostrość w nowym Samyangu jest świetna, nawet na przysłonie f/1.8 i na brzegu kadru. Co istotne, obiektyw naprawdę bardzo dobrze pracuje pod ostre światło i nie gubi kontrastu ani ostrości nawet pod ostre słońce. W odróżnieniu np. od Samyanga AF 85 nie ma też tak silnego, charakterystycznego ciepłego zafarbu. Kolorystyka może nie jest tak neutralna, jak w Sigmie, ale zdecydowanie jest dobrze i nie stanowi żadnego problemu podczas obróbki. 
 
 
 
 
Patrząc jeszcze na zdjęcia portretowe jakie wykonałem tym szkiełkiem przypomniało mi się, że w kontekście budowy i mechaniki nie wspomniałem o AF. No więc muszę przyznać, że 135 ma ze wszystkich Samyangów najszybszy i najpewniejszy AF. Oczywiście natywne szkła Sony (w tym i 135GM) mają jeszcze szybszy napęd AF i to trzeba uczciwie przyznać. Jest też relatywnie cichy (cichszy niż był np. we wspomnianym wyżej 85AF) co w kontekście  rozmiarów i wagi obiektywu jest godne pochwały. Nie miałem absolutnie żadnych problemów z ostrzeniem na twarz i oczy. Po prostu praca z tym szkiełkiem była sprawna i bezproblemowa.  Przydatną rzeczą jest ogranicznik pracy AF, więc jeśli nie chcemy ostrzyć już od 69 cm a zależy nam na jeszcze szybszym AF, to przestawiamy ogranicznik na zakres 1,5m - nieskończoność i gotowe.  AF świetnie sobie również radzi podczas śledzenia. 
 
 
Zawsze będę większą uwagę przykładał do korekcji dystorsji i winietowania w obiektywach, bo mam wrażenie, że niektórzy producenci porzucają tę kwestię wyjaśniając, że da się to łatwo skorygować w postprodukcji. Owszem, da się, ale jednak łatwiej jest, jak to własnie na etapie projektowania optyki te wady optyki są dobrze skorygowane. W przypadku Samyanga 135/1.8 mamy naprawdę świetnie skorygowaną dystorsję, a i winietowanie nie wymaga jakiejś większej krytyki. Nie spodziewałem się, że na przysłonie f/1.8 obiektyw nie będzie winietował, ale poziom tej winiety nie jest jakiś szczególnie uciążliwy a co istotniejsze, wystarczy lekkie przymknięcie przysłony i problem z winietą praktycznie nie istnieje. 
 
 
 
Wielu z Was zapewne równie za istotny aspekt, jak ostrość uważa plastykę i bokeh. Oczywiście efekt końcowy i jego interpretacja jest tutaj kwestią mocno indywidualną, ja natomiast uważam, że obiektyw po prostu świetnie maluje ! Nie będę się tutaj bardziej rozpisywał, wystarczy, że wkleję kilka zdjęć i każdy z Was sobie to oceni. 
 
 
 
 
 
 
 
 
Jako, że jestem już po kilku reportażach z nowym Samyangiem, muszę przyznać uczciwie, że to prawdziwe szkło dla zawodowca. Jest solidnie wykonany, ma porządnie wykonaną osłonę - nawet przykładowe uderzenie nie robi na nim wrażenia, bo ma grubą gumową otoczkę na jej brzegu. Jest szybki, ostry i pewny, a po dwu już aktualizacjach softu naprawdę nie zawodzi. Napisałem na samym początku, że jest w mojej torbie i to jest akurat prawda. Miałem przygotowany na ten sezon zestaw od Sigmy 35 + 85, ale Samyang trochę namieszał, bo jednak bardziej mi bliską ogniskową jest 50mm, a 135mm idealnie wpisuje się do kompletu jako szkło uzupełniające. Tak więc biegam po zleceniach z zestawem 50 + 135  (na drugim body mam uzupełniająco szeroki kąt) i u mnie sprawdza się to lepiej. Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że dla niektórych 135mm to może być za wąsko w pewnych sytuacjach i wybiorą 85mm. Chociaż z drugiej strony posiadanie 85 + 135 też nie jest pozbawione sensu, w końcu to prawie 1,6 krotność ogniskowej. 
 
Bardzo się cieszę ,że Samyang wypuszcza coraz to lepsze szkła. Od lat pisaliśmy, że przydałaby się 135-tka z AF no i jest. Teraz to już naprawdę nie wiem, co mógłby koreański producent wymyślić, żeby zaspokoić potrzeby klientów z mniej zasobnym portfelem, w końcu co by nie było nadal jest to producent budżetowych rozwiązań. Może jakieś naprawdę dobrze skorygowane UWA w okolicach 12-14mm i z szybkim AF  ?   Tymczasem mogę napisać, że Samyang AF 135 będąc na rynku już kilka miesięcy bardzo dobrze się sprzedaje i nie słyszałem jeszcze głosów krytyki na temat tego obiektywu, głównie w kontekście pracy z AF jak to bywało w przypadku poprzednich modeli.  Gdybym tę recenzję pisał jakiś tydzień po premierze, to pewnie ocena byłaby odrobinę niższa, ale na dzień dzisiejszy z pełną odpowiedzialnością wystawiam ocenę następującą:
 
 
Na koniec, zgodnie z tradycją troszkę zdjęć w małym i dużym formacie oraz krótkie podsumowanie wad i zalet. 
 
++ świetna ostrość w centrum kadru już od f/1.8 
+ bardzo dobra ostrość na brzegu kadru 
+ cichy i szybki napęd AF
+ ogranicznik pracy AF
+ ciekawy design
+ relatywnie małe gabaryty i niska waga w porównaniu do konkurencji
+ uszczelniony korpus
+ programowalny przełącznik oraz przycisk funkcyjny
+ dioda do ostrzenia np. na nieskończoność
+ bardzo dobrze skorygowana dystorsja
+ przyjemny bokeh i kolorystyka
+ świetna osłona z gumowym wykończeniem
+ konkurencyjna cena
+ współpraca z USB Lens Station
+ dobrze skorygowane winietowanie zwłaszcza po lekkim domknięciu
+ brak problemów z aberracją chromatyczną
+ minimalna odległość ostrzenia tylko 69cm
 
 
- wad... BRAK !! (nie licząc poboru prądu na pierwszej wersji oprogramowania)
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Zdjęcia do pobrania w dużej rozdzielczości: >> LINK <<
 
 
Back to top